Co łączy płuca z głową, czyli jak koronawirus wpłynął na nasze zdrowie psychiczne

Powszechnie wiadomo, że długotrwały stres, na jaki jesteśmy obecnie wystawieni w związku z epidemią, którą wywołał koronawirus negatywnie wpływa na ludzką psychikę i funkcjonowanie. Wiemy też, że covid zostawia trwały ślad na płucach. A co z mózgiem – szefem wszystkich organów?

mózg

Skąd wiemy to, co wiemy i dlaczego tak trudno tę wiedzę zdobyć?

Wirus SARS-CoV-19 zwany potocznie koronawirusem rozpoczął ekspansję do krajów całego świata pod koniec 2019 roku wywołując powszechną panikę. Jak o każdym nowym patogenie, o tym również początkowo nie wiedzieliśmy zupełnie nic. Z pomocą przyszła statystyka.

Dostrzegając podobieństwa „nowego” do wirusów SARS (który doprowadził do epidemii w 2002 roku) oraz MERS (ognisk w 2012 i 2015 roku), można było wnioskować o pewnych właściwościach jego samego, jak i wywoływanej przez niego choroby COVID-19. Ogromnym plusem tej metody była możliwość dość dokładnego określenia prawdopodobieństwa wystąpienia poszczególnych objawów, skutków krótkofalowych i długofalowych oraz odpowiedzi na leczenie. Minusem było zaś to, że ten rodzaj wnioskowania jest obarczony sporym błędem. Mówiąc prościej, to trochę tak, jakbyśmy nigdy nie prowadzili samochodu i chcieli przetestować jazdę Toyotą wsiadając do Poloneza: taka przejażdżka da nam charakterystyczny obraz (kierownica, trzy pedały, drążek, możliwość otwarcia okna, itp.), ale mocno niedokładny.

badania

Koronawirus. Co mówią statystyki?

Kolejną ważną grupę danych stanowiły badania statystyczne przeprowadzone głównie przez WHO, ECDC i CDC, a także przez największe światowe ośrodki badawcze. Liczba badań rosła z każdym kolejnym tygodniem, wprost proporcjonalnie do przyrostu ogólnej liczby chorych na świecie, gdyż dopiero powtórzone badanie, które otrzymało zbliżony wynik, można uznać za prawdziwe (nazywamy to powtarzalnością). Sprawę komplikowały niestety dwa fakty: po pierwsze okazało się, że koronawirus z łatwością mutuje (dziś znamy co najmniej kilka jego wariantów), a każda odmiana ma prawo odrobinę inaczej funkcjonować. Po drugie nie da się porównywać wyników dwóch badanych grup, jeśli te grupy znacząco różnią się od siebie. Innymi słowy, może być tak, że wariant A bardziej upośledza pracę mózgu niż wariant B (dlatego dokładne szacowanie jak będzie uszkodzony mózg u konkretnego pacjenta jest niemożliwe, jeśli nie znamy wariantu wirusa, który go zaatakował), a ten sam wariant A może mocniej uszkadzać naczynia krwionośne u rasy żółtej, niż u białej (dlatego badania z większość krajów na świecie są w Polsce wysoce niemiarodajne).

Szukając odpowiedzi

Skoro istnieje tak wiele problemów, to czy można z całą pewnością odpowiedzieć na pytanie: czy koronawirus wpływa na zdrowie psychiczne? Można. Wystarczy porównywać nie dwie grupy chorych, a chorych jako całość do… zdrowych. I nieco poszerzyć granice błędu statystycznego. Czyli jak to jest z tym wpływem na psychikę?

Zaburzenia poznawcze, czyli przez naczynia do mózgu

O koronawirusie wiemy na pewno, że jego obecność upośledza pracę płuc i naczyń krwionośnych, dając najczęściej takie objawy jak duszność, wysoka gorączka, ból, kaszel. O tym, że uszkadza płuca było wiadomo niemal od samego początku, zaś następne miesiące przynosiły wiadomości o kolejnych narządach i tkankach: naczyniach krwionośnych, nerkach, trzustce, mózgu. Psychologów szczególnie interesuje ten ostatni, będący centrum kontroli dla funkcjonowania całego ciała.

Brytyjskie badania z czerwca 2020 roku wykazały, że aż do 50% wszystkich pacjentów hospitalizowanych z powodu zakażenia koronawirusem rozwija typowe objawy neurologiczne: splątanie, zawroty głowy, zaburzenia koncentracji, znaczne osłabienie, utratę węchu i smaku, ale też zaburzenia świadomości (majaczenie, halucynacje, dezorientacja). Niestety nie wszystkie te objawy znikały po zakończeniu leczenia. Wpływ SARS-CoV-19 na mózg jest nie tylko potwierdzony, ale też trwały. Jest też najpewniej pośredni: koronawirus atakuje ściany naczyń krwionośnych, przez co całe ciało i układ nerwowy są niedotlenione. Inną przyczyną niedotlenienia, a w efekcie uszkodzenia tkanki mózgowej, mogą być mikroudary niedokrwienne wywołane zwiększoną krzepliwością krwi. Taki udar jest na tyle niewielki, że nie wychodzi w badaniach obrazowych, a zarazem jest na tyle znaczący, żeby dawać wyraźne objawy. Badania wykazujące bezpośredni wpływ SARS-CoV-19 na neurony już istnieją, ale są póki co bardzo nieliczne.

Koronawirus, a zmiany w psychice

W grupie pacjentów, u których stwierdzono uszkodzenie mózgu w przebiegu zakażenia koronawirusem, po wyleczeniu jedynie 32% radziło sobie z codziennymi czynnościami (jazda autobusem, gotowanie, płacenie rachunków, itp.). Wśród pacjentów covidowych bez uszkodzeń mózgu, z podobnymi czynnościami radziło sobie 89%. Znaczy to, że wpływ koronawirusa na mózg nie tylko jest udowodniony oraz trwały, ale też znacząco odbija się na codziennym funkcjonowaniu, a to ogranicza jakość życia.

Objawy

Z najdelikatniejszych objawów pacjentów, których dotknął koronawirus, zgłaszanych lekarzom, pacjenci wymieniali utrzymujące się: „brain fog” (mgła mózgowa, zamglone myślenie), zaburzenia pamięci, szczególnie krótkotrwałej, zaburzenia orientacji. Z cięższych: zaburzenia uwagi i koncentracji, bezsenność, objawy otępienne. Oczywiście pacjent nie musi wiedzieć, jak nazywa się jego problem. Najczęściej powie „wszystko zapominam”, „idę po coś do pokoju i zapominam po co przyszedłem”, „kiedyś gotowałem z pasji, a dziś nie ogarniam najprostszych przepisów”, „trudno mi cokolwiek powiedzieć, rozmywa mi się to, o czym mówię”, „nie mogę myśleć”, „mam pustą głowę”, ”wchodzę do sklepu i nie wiem, jak mam z niego wyjść – nigdy tak nie miałem”, „nie mogę czytać, nie pamiętam o czym czytałem chwilę temu”, „kiedy ktoś mówi więcej niż dwa zdania, to nie wiem, co powiedział”, itp.

.

depresja

Koronawirus a zaburzenia psychiczne

Wpływ koronawirusa na mózg, o którym pisałam wyżej, a który dotyczy tylko kanałów biologicznych, nie jest jedynym dostępnym – istnieje też wpływ bardziej subtelny, mniej uchwytny, bardziej podstępny. Co więcej, wcale nie musimy chorować na COVID, żeby stać się jego ofiarą. Mowa o bardzo szeroko rozumianym stresie, związanym z sytuacją epidemiologiczną, polityczną, ekonomiczną i społeczną, zarówno danego człowieka, jak i innych w jego otoczeniu. Przy czym fakt, że jedna osoba dobrze sobie radzi po utracie pracy nie oznacza, że inna nie może zachorować tylko obserwując jak coraz więcej osób na ulicy zakłada maseczkę.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy każdy z nas doświadczył znacznie więcej niż w poprzednich latach, bezpośrednio lub pośrednio: lęku, bezradności, strachu, napięcia, przytłoczenia, beznadziei, które możemy zbiorczo nazwać „stresem”. Skala stresu Holmesa i Rahe’a pomaga zmierzyć aktualny jego poziom poprzez zaznaczenie tych wydarzeń, których doświadczyło się w ubiegłym roku i zsumowanie punktów do nich przypisanych (test poniżej). Dość powiedzieć, że człowiek który doświadczył: konfliktu w rodzinie, bezrobocia, zmiany statusu finansowego, zmiany poziomu życia, zmiany w spędzaniu wolnego czasu, zmiany w nawykach życia towarzyskiego oraz zmiany dotycząca kontaktów z rodziną, będzie miał ponad 50% prawdopodobieństwo, że w ciągu najbliższych 2 lat rozchoruje się z powodu stresu, również na choroby psychiczne. A celowo jeszcze nie wspomniałam o kwestii samego chorowania i śmierci…

.

Najczęstsze zaburzenia

Ale o jakich zaburzeniach psychicznych mówimy? Ano niestety niemal wszystkich. Na pierwszy plan wychodzą te najpoważniejsze: zespół stresu ostrego i zespół stresu pourazowego, które potrafią dosłownie „zwalić z nóg”. Całkowicie dezorganizują funkcjonowanie człowieka tak, że traci on zdolność decydowania, samostanowienia i działania (w różnym stopniu u różnych ludzi). Tuż za nimi idą psychozy, w tym schizofrenia: urojenia, często silnie podszyte lękiem sprawiają, że człowiek wycofuje się z relacji, a na otaczający go świat reaguje nieadekwatnie, dziwacznie, niezrozumiale. Depresja, która najpierw odbiera energię, potem chęci, radość, a na koniec jeszcze satysfakcję, pozostawiając świat szarym, nieprzyjaznym i mrocznym. Zaburzenia odżywiania – od kompulsywnego jedzenia, po jadłowstręt, rozpaczliwe próby odzyskania kontroli nad światem, który się rozpada jak domek z kart. Zaburzenia nerwicowe i lękowe, sprawiające, że wszystko jest bardziej: bardziej przytłaczające, bardziej przerażające, bardziej niezrozumiałe.

.

Koronawirus.Choroba psychiczna. Poczucie winy

Każdy z nas ma predyspozycje do którejś z chorób psychicznych. Co nie znaczy, że każdy z nas zachoruje! Ale jeśli już ktoś ma zachorować to najpewniej właśnie na to, co geny, wczesne doświadczenia i wychowanie zamknęły w jego głowie pod wspólnym mianem predyspozycji. Pamiętaj, że Twoja głowa nie jest niczemu winna. Ty nie jesteś niczemu winny. Radzisz sobie z niezwykle trudnymi przeżyciami tak, jak potrafisz najlepiej. Jeszcze nic lepszego nie potrafisz, ale się nauczysz: sam, albo na terapii.

.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znasz kogoś, kto przeszedł COVID i cierpi z powodu zaburzeń poznawczych (problemów z uwagą, koncentracją, pamięcią, orientacją, zamglonym myśleniem), zaproponuj mu wizytę u psychologa. Jeśli sam jesteś taką osobą, zgłoś się do psychologa. Zobaczymy co i w jakim zakresie zostało uszkodzone, a następnie krok za krokiem odbudujemy ograniczone funkcje. To nie jest tak, że one nigdy nie wrócą. Wrócą – w całości lub w części. Ale z pomocą – wrócą znacznie szybciej.

Jeśli znasz kogoś, kto przeszedł COVID i cierpi z powodu zaburzeń psychicznych (dowolnego rodzaju), zaproponuj mu wizytę u psychologa. Jeśli sam jesteś taką osobą, zgłoś się do psychologa. Zobaczymy, z czym sobie głowa nie radzi, z czym mogłaby radzić sobie lepiej oraz w czym jest mocna – i na bazie tego nauczymy się żyć pełniej.

Jeśli nie wiesz, co się dzieje z Tobą lub bliską Ci osobą, wiesz jedynie, że nie jest dobrze – przyjdź. Razem się dowiemy jak można to nazwać i jak można sobie z tym poradzić.

Jeśli czujesz, że nie radzisz sobie ze stresem, lub chciałbyś radzić sobie z nim lepiej – pytaj o warsztaty.

.

Test Holmesa i Rahea

  1. Śmierć współmałżonka – 100 punktów
  2. Rozwód – 73
  3. Separacja lub rozstanie – 65
  4. Pobyt w więzieniu – 63
  5. Śmierć bliskiego członka rodziny – 63
  6. Ciężka choroba lub wypadek z uszkodzeniem ciała – 53
  7. Ślub – 50
  8. Zwolnienie z pracy/bezrobocie – 50
  9. Pojednanie z małżonkiem – 45
  10. Przejście na emeryturę – 45
  11. Znacząca zmiana stanu zdrowia lub zachowania członka rodziny – 44
  12. Ciąża – 40
  13. Problemy seksualne – 39
  14. Pojawienie się nowego członka rodziny – 39
  15. Poważna zmiana w pracy lub reorganizacja firmy – 39
  16. Zmiana statusu finansowego – 38
  17. Śmierć przyjaciela – 37
  18. Zmiana stanowiska pracy – 36
  19. Konflikty w rodzinie – 35
  20. Wysoki kredyt lub poważne obciążenie hipoteki – 31
  21. Problemy z hipoteką/odmowa kredytu – 30
  22. Zmiana stopnia odpowiedzialności w życiu zawodowym – 29
  23. Opuszczenie przez dzieci domu rodzinnego – 29
  24. Kłótnie i starcia z krewnymi współmałżonka – 29
  25. Wzmożenie wysiłku dla wykonania jakiegoś zadania – 28
  26. Początek lub zakończenie pracy zawodowej współmałżonka – 26
  27. Rozpoczęcie lub zakończenie nauki szkolnej – 26
  28. Zmiany standardu, poziomu życia – 25
  29. Zmiany osobistych nawyków i przyzwyczajeń – 24
  30. Starcia z szefem – 23
  31. Zmiany warunków pracy lub najbliższego otoczenia – 20
  32. Zmiana miejsca zamieszkania – 20
  33. Zmiana szkoły – 20
  34. Znacząca zmiana w spędzaniu wolnego czasu – 19
  35. Zmiany w praktykach religijnych – 19
  36. Znacząca zmiana w nawykach życia towarzyskiego – 18
  37. Niewielka pożyczka – 17
  38. Znacząca zmiana przyzwyczajeń dotyczących snu – 16
  39. Znacząca zmiana dotycząca kontaktów z rodziną – 15
  40. Zmiany nawyków żywieniowych – 15
  41. Urlop – 13
  42. Święta spędzane z rodziną – 12
  43. Małe naruszenie przepisów prawnych – 11

Wynik punktów między 150 a 199 oznacza 37 % szansy na zachorowanie w przeciągu kolejnych 2 lat.

Wynik między 200 a 299 oznacza 51% szansy na chorobę w przeciągu 2 kolejnych lat.

Wynik plasujący się powyżej 300 punktów oznacza 79% szansy na zachorowanie w trakcie kolejnych 2 lat.

ryzyko choroby

Nie bój się szukać pomocy

Koronawirus, epidemia, ogólne poczucie zagrożenia, kolejne ograniczenia w życiu publicznym. To wszystko sprawia, że poziom stresu w ciągu ostatnich miesięcy diametralnie wzrósł. Pamiętaj, że nie jesteś sam, a wsparcie znajduje się dosłownie na wyciągnięcie ręki.

Tekst:

Anna Głowocz – psycholog, interwent kryzysowy, nauczyciel. Swoim doświadczeniem dzieli się m.in. na swojej stronie: osiem milionów.